Pojechaliśmy do mniejszej miejscowości, z myślą, że będzie mniej ludzi na plaży. Mielenko było dobrą opcją. Plaża mimo słonecznej pogody była prawie że pusta.
Melman stał się również miłośnikiem materacy, gdyż jak toczyłyśmy bitwy wodne z siostrą, on podpływał i gdy tylko spadłyśmy z materacu on chwytał go w zęby i podpływał na plaże żeby go zakopać. Latem materace, zimą sanki... Mel ma dziwne upodobania co do tego typu rzeczy.
Spacerowaliśmy, moczyliśmy się, Melman był cały w soli, dopiero w domku go płukaliśmy. Niestety któregoś dnia tak się napił słonej wody, że potem wymiotował chyba z 3 razy. Pił słodką wodę chyba z 2 razy więcej niż normalnie, dostał węgiel, ale to i tak nie pomogło. Przestraszyłam się bardzo, bo Mel nie chciał nawet wstać. Na szczęście następnego dnia było już dobrze, po prostu musiało mu przejść. Pies nie tryskał pełną energią, lecz dzień później wszystko wróciło do normy. :) Na szczęście nie pił już tyle solanki.
Wieczorami chodziliśmy na plażowe spacery lub siedzieliśmy na ogródku bawiąc się piłkami. Mel dopadał każde stado mew nad morzem, rozganiając je szybko. Stadka ptaków są jego ulubioną rozrywką. Melman wtedy staje... obserwuje... podchodzi kilka kroczków... i rusza pędem na gromadę niczego nie świadomych ptaków, które momentalnie podnoszą się do lotu. Potem przychodzi zadowolony pies, bo wystraszył mewy.
Oprócz mew oczywiście codzienna kąpiel była obowiązkowa. Bez zabawki czy patyka i tak wskakiwał do wody i pływał sobie wzdłuż plaży. A że była mielizna blisko brzegu to dodatkowo hasał wśród fal. Potem zamiast siadać w dziurze, którą mu wykopałam, tarzał się na kocu. "Sama sobie siedź w tej dziurze" - częsty wzrok Melmana mnie prześladował.
Daj mi tego banana, którego trzymasz w ręce. JUŻ. |
Dziki hasacz znajdował na plaży najróżniejsze patyki. Duże, małe, czasami nawet biegał z wyrwanymi korzeniami. Lecz rzeczy "jadalne" też nie umknęły jego uwadze. Zgniła ryba? - pewnie, zjedzmy ją z ośćmi! Na szczęście udało mi się ją wyciągnąć zanim przeszła przez przełyk, nie to co jakieś bułki dla mew. Lecz nie żarł żadnych gorszych rzeczy, na szczęście.
To wszystko, jeśli chodzi o nasze nadmorskie wakacje. Melman po wyjeździe padł i miał lenia przez 3 kolejne dni, także wyjazd zaliczamy do udanych :)
P.S. Teraz na blogu niestety (albo stety) będą się pojawiały co miesiąc recenzje, gdyż dostajemy regularnie produkty. Blog będzie nimi trochę zapełniony, ale postaram się, żeby nie przeważały.
Pozdrawiamy! :)
Ech, no to super wyjazd mieliście! :D
OdpowiedzUsuńKora jak zobaczyła morze również oszalała ze szczęścia :P
Świetne zdjęcia! :D Jaki masz aparat i obiektyw? (:
No to czekam na pierwszą recenzję :D choć ostatnio trochę ich dużo na blogach...
Pozdrawiam!
MJ&Kora :D
Co do sprzętu - Nikon D5000 + obiektyw Nikkor 35mm f/1.8 :D
UsuńTo dobrze, że wróciliście zadowoleni. :) Przepiękne zdjęcia. <3 Czekamy na recenzje!
OdpowiedzUsuńDołączamy także do grona Waszych obserwatorów.
Pozdrawiamy, Ola i Nero.
Jak cudowne wakacje! Pobyt nad morzem to wspaniała sprawa zarówno dla psa jak i jego człowieka:-) odkąd czekolada się u mię pojawiła obiecuje sobie że w końcu pojedziemy nad morze ale jakoś wciąż mamy pod górkę Heh.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia j radość!
Uwielbiam szaleństwo Mela w wodzie, jest wtedy takim kochanym szczeniaczkiem :3
OdpowiedzUsuńAle miał zabawę! :D jestem ciekawa jak Emet zareagowałby na morze :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia są świetne! :)
Widać na jego pyszczku, ze zadowolony z wypadu nad morze :)
OdpowiedzUsuńW takim razie nie mieliście za miłą sytuacje podczas gdy Melman wymiotował co spowodowane było wypiciem zbyt dużej ilości słonej wody, dobrze że na drugi dzień było już wszystko w jak najlepszym porządku.
OdpowiedzUsuńPoza tym super że korzystacie z wakacji i Melman zalicza wodowanie ! :3 Świetne zdjecia,ale to tak jak zawsze.
Pozdrawiamy
Ola i Baddy !
No to widać, że wyjazd udany :) Nawet z fotek to widać :)
OdpowiedzUsuńNa prawdę zdjęcia są przepiękne, jaki masz aparat?
My też miałyśmy jechać nad morze.Niestety jednak chyba nie pojedziemy, szkoda :(
Moja Molly nie lubi wody, ledwo co wejdzie, aby zamoczyć łapy, a zabawa w wodzie z psem, o!
Pozdrawiam Was serdecznie!
Weronika i Molly!
http://codziennebeagle.blogspot.com/
Wspaniale, że wyjazd się udał. Widać, że Melmanowi podobał się wyjazd.
OdpowiedzUsuńH&F
Melman jako lab musiał czuć się jak w raju! Super fotorelacja :D.
OdpowiedzUsuńMorze zawsze na propsie :D Fotki są super, łatwo wyobrazić sobie tamte sytuacje :D Mel oczywiście w 7 niebie ;) Tylko ta sól... fragment pełen napięcia ;)
OdpowiedzUsuńOby więcej takich wyjazdów! :D
Co do recenzji... rewelacja! :D ja uwielbiam je czytać, ułatwiają wybór wielu rzeczy także czekamy ;)
Pozdrowionka ;)
Pies i wakacje nad morzem <33 Rewelacja! Byłam tylko raz na obozie, i chętnie chociaż na jeden dzień bym się jeszcze wybrała :) Niezła frajda dla naszych sierściuchów
OdpowiedzUsuńlusiek.blox