środa, 21 maja 2014

Chuckit! again

Tym razem o Tennis Ball. Myślałam, że po próbie błota połączonego z trawą i śliną Melmana będzie do niczego. Myliłam się. Po solidnym szorowaniu tylko trochę straciła na jarzącym pomarańczowym kolorze. No, może jeszcze parę włókien odstaje.


Ogółem, w porównaniu do Kongów Air są zdecydowanie bardziej:
  • wytrzymałe (nie pomyślałabym)
  • kolorowe
  • pływające
  • mniej piszczące (bo bez piszczałki)
  • wypełnione w środku 
  • odporne na podgryzanie


Ku mojemu zaskoczeniu Blacky oszalał na jej punkcie. O Melmanie nawet nie mówię. Dzikie podskakiwanie z piłką było oczywiście obowiązkowe. Jedyną wadą piłki jest materiał. Oczywiście jest miły w dotyku, i ma fajny kolor, ale pojedyncze nitki, albo ich cała moc odstają od piłki. Lecz taki urok tenisowych piłek :D 




Jeszcze nie próbowaliśmy poddać jej próbie wodowania lecz myślę, że przejdzie tę próbę pomyślnie. Wodne potwory już czekają. 
Jakby ktoś pytał, nie były drogie, bo 20 zł, a że była przecena w sklepie to zapłaciłam 10 zł za dwie piłki. Chyba jedyna okazja na jaką się załapałam. 





Piłkę i ja, i Melman bardzo gorąco polecamy. Nie wiem, co w niej jest, ale psy ją kochają. Przynajmniej dwa :D 
Teraz przybędzie trochę recenzji o zabawkach, bo piłka ażurowa już przyszła, a zabawka do testowania w drodze. Mam nadzieję, że się nie znudzicie. Teraz przyszedł czas słońca i ciepła, także sezon pływacki na pewno wykorzystamy w 100%.
Pozdrawiamy gorąco! :)


czwartek, 15 maja 2014

Dużo plastrów i bandaż...

... czyli owijamy aport :D
Jak dowiedziałam się na seminarium, mój aport jest fuj na początek. Żeby łatwiej nam przychodziło trzymanie mieliśmy go owinąć. Wiem, że zapewne dla wielu osób jest oczywiste, jak należy to zrobić, ale ja postanowiłam to opisać.


Potrzebujemy:
  • dużo małych plastrów lub mało dużych plastrów 
  • bandaż
  • nożyczki
  • umiejętność owijania bandażem

Ja wzięłam plastry bez gazy, ale normalne też się nadają.


Kiedy już to wszystko mamy, bierzemy aport i odpakowujemy plastry. Najlepiej umyć koziołek, aby plastry ładnie się przyklejały. Zaczynamy oklejać w około gryf. Jak wyszło równo to gratuluję! :D


 Następnie trzeba się wykazać umiejętnością bandażowania i owinąć bandażem plastry (co w moim przypadku nie było dość skomplikowane). Ilość tych owinięć jest zależna od was.


 Na końcu należy przeciąć końcówkę bandaża i przykleić plastrami po bokach.
W sumie to tyle jakże skomplikowanej operacji. 



UWAGA: Jeśli bandaż bardzo się "siepie" i pies by go rozdarł to można najpierw owinąć bandażem, a dopiero potem plastrami. 

A tak to wygląda w naszym wykonaniu :)