Melman oczywiście musiał nadepnąć na miskę z wodą, która rozlała się po pokoju oraz rozciągać się, zahaczając łapami o nogi innych.
Ale że ja? Przecież jestem tylko dużym, słodkim labradorem. |
Przechodząc do najbardziej pożądanej części, czyli przebiegu seminarium, było bardzo fajnie. Z samej pracy Mela nie jestem zawiedziona, choć mogło być lepiej, ale wszystkie pretensje mogę kierować tylko do siebie. Aczkolwiek byłam strasznie dumna, że psy w ogóle go nie interesowały.
I'm a wild... Sarna! |
Na pierwszym wejściu ćwiczyliśmy sztuczkę "wstydź się". Lecz nie przyniosło to oczekiwany efektów. Skończyło się na tarzającym się Melmanie, który próbował zdjąć taśmę poprzez pocieranie. :D Lecz Patrycja powiedziała, że mamy spróbować w domu, może będzie jakiś progres.
Na drugi ogień poszedł slalom między nogami tyłem, co stało się celem osiągniętym. Oczywiście prędkość powalająca nie jest, ale technicznie ładnie idzie.
Of course I'm clever! |
Na koniec aport. Okazało się, że nasz aport jest tfu, tfu na sam początek i może dlatego tak wolno nam to idzie. Mamy go owinąć plastrami i bandażem, ale moja kreatywność nie pozwala mi wymyślić jak to zrobić. Jak mi to wyjdzie to może się pochwalę tym istnym "arcydziełem". Drewnianego na razie nie zamierzam na razie kupować, zobaczymy jak będzie z tym. Patrycja miała dosyć fajne metody na niepodgryzanie koziołka. Głównie przez samokontrolę.
To czym będziemy owijać ten aport? |
Ogółem jestem bardzo zadowolona z całego seminarium. Następnym razem na pewno pojedziemy. No cóż więcej powiedzieć, było super, super! :D
Sama z chęcią wybrałabym się na jakiekolwiek seminarium byle by z posłuszeństwa no i motywacji.
OdpowiedzUsuńJedynym problemem jest fakt że mieszkamy dosyć daleko takich "znanych" i najbardziej "oblęgłych" w seminaria miast. Wszędzie daleko.. No może chociaż kiedyś nam się uda na warsztaty z motywacji.
Pozdrawiamy, Wiktoria&Fado
Ja bym chętnie pojechała na takie seminarium. A już szczególnie z Patrycją Kowalczyk. Szkoda, że zdjęć nie masz aktualnych.
OdpowiedzUsuńAle Wam zazdroszczę! :D Super :)
OdpowiedzUsuńNareszcie napisałaś! :D Tak bardzo się cieszę, że w końcu zdecydowałaś się na to semi, które okazało się świetną przygodą (wiedziałam, ha!). Życzę powodzenia w owijaniu aportu :3
OdpowiedzUsuńZazdroszczę też bym chciała pojechać :)
OdpowiedzUsuńAle musiało być super ;) Zawsze gdy chcę zobaczyć jakąś ofertę co do Annówki to ciągle pisze, że brak miejsc ;/
OdpowiedzUsuńCo to samego tytułu posta to ja dowiedziałam się dzisiaj przy wizycie leśniczego, że u nas w mieście 'zalesienie' jest na drugim miejscu wśród polskich miast :D
Gratulacje w ogóle dla Was ;)
Niestety do Annówki trzeba się zapisać czasami nawet pół roku przed :c A lasów to wam zazdroszczę :D
UsuńMy jak się uda, jedziemy do Ann w majówkę :D Może przy okazji się spotkamy :) A na obóz jedziecie? ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję postępów, my jak na razie zostawiamy slalom tyłem i sztuczki dla frisbiaczy :3
Niee, chcieliśmy jechać na obi, ale to chyba dla pełnoletnich a poza tym już i tak nie ma miejsc. A na sportowy się nie nadajemy :D
UsuńSuper, że byliście na semi :)
OdpowiedzUsuńOsz ty Zofiju, jak mogłaś nie zabrać aparatu!
OdpowiedzUsuńZazdroszcze semi z Patką :3.
I gratuluję wam nauczenia się sztuczek ;D. Nawet jeśli wstydź sie nie szło <3. Meluś mondry pieseł :*
Jest czego pozazdrościć, takie seminarium to spełnienie marzeń. :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Melmana i na pewno będę regularnie zaglądać i sprawdzać, jakie zrobił postępy. :)
Pozdrowionka,
jak-pies-z-kotami.blogspot.com
Ale super! Gratuluję sukcesów :)
OdpowiedzUsuńWszyscy jezdza na seminaria, czas chyba zebysmy i my pojechali:)
OdpowiedzUsuńZ tego co piszesz musialo byc super!:)
Pzdr
Ola&Nitro