wtorek, 1 października 2013

Rozwijamy się.

Miałam pisać o szkoleniu, więc piszę. Pierwsze treningi wyglądały zupełnie inaczej niż to sobie wyobrażałam. Myślałam, że Mel będzie troszkę mniej ciągnął, troszkę bardzo mniej wąchał oraz troszkę bardziej się skupiał. W rzeczywistości ciągnął bardzo - bo zapachy. Inne psy, nowe otoczenie. Czasami po szkoleniu nie mogłam ruszać barkiem. Skupianie szło najgorzej. Do tego nadpobudliwy Dog Niemiecki szczekający na wszystkie psy oraz agresywny Bokser to nie jest najlepsze co mogło nas spotkać. Nie powiem, że Melman nie szczekał. Ale odbiegając od początkowych treningów jest bardzo fajnie. Pani - szkoleniowiec jest super! Bardzo miła i ma baardzo fajne podejście do psów. Sama ma 2 wilczarze i gończego polskiego. I ze wszystkimi startuje w Obedience. Poleciła nam przychodzić na szkolenie w kantarku, co było świetnym rozwiązaniem. Aktualnie ćwiczymy chodzenie na kontakcie, co idzie nam coraz lepiej, i właściwa zabawę. Pomijając to, że jest już ciemno kiedy trwa szkolenie jestem bardzo, bardzo zadowolona! Musimy jeszcze dużo ćwiczyć, ale jesteśmy na dobrej drodze. Szkolenie bardzo dużo nam na razie dało i myślę, że obojgu przyniesie radość ze zrozumienia siebie nawzajem.


8 komentarzy:

  1. Też chcę na szkolenie z moim labradorem Fado.
    Może i nam "ulepszy" do pewnego stopnia życie? Czekam na kolejne posty.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajna sprawa z tym szkoleniem :)
    Życzymy powodzenia w dalszej współpracy :)
    Pozdrawiam Karolina i Lola

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkolenie i praca to droga do sukcesu, po czasie widać spore efekty:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję postępów ;D Sama chętnie bym się zapisała na takie szkolenie, gdybym tylko nie mieszkała na takim zadupiu... I nie zapomnij, że obiecałaś zdradzić tajniki chodzenia na kontakcie ;D
    Pozdrowionka: Moro i Ja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opiszę teraz :3 A więc... Trzymasz smaczek, zabawke (co tam chcesz) przyklejoną do klatki piersiowej i stoisz na przeciwko psa. Pies patrzy na smaczek. Ty zaczynasz iść do tyłu cały czas mówiąc do psa i pies na ciebie patrzy. Po kilku krokach nagradzasz. Kiedy pies załapie o co chodzi to zaczynasz od 2 - 3 kroków tyłem a potem idziesz już normalnie, mając psa po lewej stronie :D Pamiętaj o kontakcie wzrokowym i mówieniu. Potem możesz to wykluczyć, ale w uczeniu jest bardzo pomocne. Oto cała magie ^^ Jak nie zrozumiesz to daj znać xD

      Usuń
  5. Cieszę się razem z Wami. Pierwsze lekcje chyba zawsze są najtrudniejsze, ALE nie najgorsze. Pamiętam, że jak z Biną (miała z 6/7 miesięcy) poszłam na szkolenie to było super, tylko okazało się, że nie chce warować. Myślałam, że to się nigdy nie uda, bo opór który stawiała był nie do pokonania. No ale.... Przecież wszystko się udało i choć ten problem został rozwiązany (dosyć szybko - jakieś 3 lekcje) to przecież zawsze pojawia się kolejny. Prawda?
    A co do szczekania. Ekhem... No dobrze, że w naszej szkole jesteśmy w najwyższej i najstarszej grupie i nikt nie zwraca na nas uwagi :D
    Dzięki, że do nas zajrzałaś.
    Pozdrawiam
    Agata i mały szczekun C:

    OdpowiedzUsuń
  6. Zazdroszcze Obi :3
    Sama chętnie bym się zapisała :)
    Nie martw się - pozcątki zawsze są trudne, ale Melman jest bardzo magry i na pewno z czasem zostaniecie mistrzami obi ^^

    OdpowiedzUsuń