Tym zaczęła się przygoda, zapewne nie najkrótsza, z aportem. Zakup planowałam od jakiegoś czasu lecz zastanawiałam się czy plastikowy czy drewniany. W końcu biorąc pod uwagę obgryzanie wszystkiego, co z drewna, zdecydowałam się na plastik. Tak przyszedł do nas żółty model rozmiar "L" z P1es.pl. Szał szczęścia, jak przy przyjściu czegoś dla Melmana, oczywiście był + dużo folii bąbelkowej to już w ogóle! :D Sam aport jest bardzo fajny, sprawia wrażenie trwałego, lecz pojedyncze dziurki się na nim pojawiły. Nie przeszkadza to w niczym, a nadzieje, że długo wytrzyma. Odbiorca docelowy nie był aż tak zachwycony.
Pierwsze próby podjęcia aportu do pyska nie były szczególnie motywujące. Mel nie miał takiej ciężkiej rzeczy w pysku więc obejmował go zębami i puszczał. Potem próbował ugryźć jakoś boki, lecz na szczęście, za twarde. W końcu, czyli obecnie, trzyma go 2-3 sekundy, lepiej idzie mu jak idzie i trzyma. Wtedy prawie nigdy nie puszcza. Jednak jest to troszkę ryzykowne, gdyż jak spadnie na podłogę to jest niezłe buuum! Ale jak na 3 dni treningu jest dobrze. na pewno dowiemy się paru dobrych rad na seminarium z Patrycja Kowalczyk w marcu. Kolejny szał szczęścia! :D
Więc pozdrawiamy ciepło, bo wiosna nas nie opuszcza! :)
Powodzenia w nauce aportu :D
OdpowiedzUsuńZazdroszczę seminarium ;P
Powodzenia a nauce i semi :d Aport jest mega <3
OdpowiedzUsuńhttp://okruszek-moj-psi-przyjaciel.blogspot.com/
POZDRAWIAMY H&O
Powodzenia w aporcie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy Wiktoria&Kajtek
zapraszamy do nas : http://bordercolliekajtek.blogspot.com/
oj fajnie,fajnie. :D + ładne zdjęcia,jak zawsze.
OdpowiedzUsuńpozdrawiamy
Ola i Baddy.
Powodzenia w nauce ;) Super, że jedziecie na semi ;)
OdpowiedzUsuńhttp://aussie-dog-world.blogspot.com/
Pozdrawiamy: D&K :-)
Oo seminarium z Patrycją,ekstra! :)
OdpowiedzUsuńOstatnio oglądałam drewniany aport ale też stwierdziłam że na początek będzie lepszy taki plastikowy i muszę w końcu go kupić :)
ObiMel jest geniuszem, dlatego jestem pewna, że już pod koniec tygodnia, będzie na tyle długo trzymał aport, że zdążysz zrobić mu piękne zdjęcie :3
OdpowiedzUsuńU nas w szkole (psiej) wszyscy mają drewniane koziołki. Nawet nie wiedziałam, że są plastikowe! :) Jeśli trochę Was to zmotywuje to powiem, że Bina gdy uczyła się aportu z koziołkiem to jak go oddawała to się próbowała szarpać :D Ale teraz jest super. Myślę, że takiemu geniuszowi jak Melman dojście do perfekcji zajmie najwięcej pięć dni - góra tydzień :P
OdpowiedzUsuńPowodzenia! i zapraszam do nas A&B
Ładny ten aporcik :D Powodzonka na semi ! ;)
OdpowiedzUsuńWow, ale super ten aport ^^
OdpowiedzUsuńHahah, nie martw sie, będzie wam wychodzić wszytsko super <3 # sekundy to bardzo dużo :D
Fajny ten aporcik i do tego jaki fajny kolor ma ^^
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia w nauce trzymania aprotu i zeby Melman coraz dłużej wytrzymywal z tym czymś żółtym w pysku :D
Życzę powodzenia w nauce :D Jak tylko Melman się rozkręci na pewno będziecie się świetnie bawili ;) Świetny kolor, na pewno nie będzie go tak łatwo zgubić :p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
My także musimy w końcu zaopatrzyć się w aporcik =D
OdpowiedzUsuńWidzę, że chyba wszystkie retrievery wpieprzają patyki =P
Zdecydowanie jedyny wybór to plastik, lub metal...
Polecam Patrycję! Na ostatnim semi na jakim byliśmy u niej miała świetne metody do nauki i zachęcania psa aportem, więc na pewno wrócicie z semi z pełną głową pomysłów obediencowych =)
Trzymamy kciuki!
Pozdrawiam Natalka i Beny
I co z tym seminarium? Pisz częściej! :D
OdpowiedzUsuń